You are here
Home > Inspiracje > Ciekawostki > Życzliwość zalegalizowana

Życzliwość zalegalizowana

Dzień Dziwaka, Dzień Pikantnych Potraw, Dzień Dobrej Oceny – każdy z tych dni ma swoją datę w kalendarzu świąt nietypowych. To kalendarz świąt-banitów, zbyt niepoważnych lub zbyt śmiesznych, by znaleźć się na liście świąt oficjalnych. Ale dlaczego znalazł się tam Światowy Dzień Życzliwości obchodzony 21 listopada? Czyż nie powinien być na stałe wpisany w nasz tradycyjny kalendarz codzienny?

Życzliwość zalegalizowana– Zauważyłam, że otwartość, przyjacielskie gesty i wyrazy sympatii na co dzień budzą w nas podejrzenie i nieufność, a wszystkich myślących i robiących inaczej traktujemy jak pod wpływem niedozwolonych środków – przyznaje 23-letnia Monika. – Cieszę się, że choć przez jeden dzień w roku, w listopadzie, można legalnie obdarzać się uśmiechem i miłością.

Odurzeni życzliwością

„Uprzejmie donoszę, że mój 12-letni wnuczek pomógł mi w przygotowaniu obiadu”. „Uprzejmie donoszę, że grupa studentów wtaszczyła mi do mieszkania kanapę”. „Uprzejmie donoszę, że ktoś w końcu posprzątał na klatce”… W taki życzliwy sposób wielu wrocławian w zeszłym roku zadenuncjowało rodzinę, sąsiadów, przyjaciół, a nawet obcych sobie ludzi. A wszystko to za sprawą 21 listopada. Oprócz serdecznych donosów, inne najbardziej popularne symbole Dnia Życzliwości w stolicy Dolnego Śląska to krasnal ze słonecznikiem i uśmiechnięte pocztówki wrocławskiego rysownika Andrzeja Tylkowskiego.

– Włączyłem się w tę inicjatywę, ponieważ wierzę, że człowiek z natury jest zwierzęciem stadnym i uczuciowym – mówi Andrzej Tylkowski, twórca oprawy graficznej Wrocławskiego Dnia Życzliwości, związany z wydawnictwem Ilustris. – Niestety, na co dzień zapominamy o swej pierwotnej naturze, a wrażliwość postrzegamy jako słabość. Żyjemy w twardej skorupie, w osamotnieniu. Wolimy otaczać się przedmiotami niż innymi ludźmi. Zauważyłem, że bardzo potrzeba nam bodźca, który na powrót otworzy nas na innych. Dlatego tegoroczna pocztówka Dnia Życzliwości jest właśnie zachętą do włączenia się w krąg splecionych we wspólnym uścisku ludzi. Życie w gromadzie jest ciekawsze niż życie w samotności, a przede wszystkim w stadzie jest cieplej! To taki taniec radości, w którym jest miejsce dla każdego z nas – śmieje się Tylkowski.

Serdeczność bez granic

W tym roku już po raz piąty będziemy się obdarzać pozdrowieniami, wyrazami sympatii i przyjaźni. I choć World Hello Day narodził się w Stanach Zjednoczonych ponad 30 lat temu, to właśnie Wrocław jako pierwsze miasto w Polsce, podchwycił tę ideę i wypromował ją wśród mieszkańców. Życzliwe autobusy, grupy wolontariuszy, koncerty i wydarzenia na Rynku, konkursy w radiu, fanpejdż na Facebooku – nie sposób wymienić wszystkich inicjatyw towarzyszących temu świętu. Idea pomysłu wkrótce wymknęła się spod kontroli i przekroczyła granice geograficzne. Szybko rozprzestrzeniła się na inne miasta w Polsce i rozpowszechniła wśród tamtejszej ludności. Być może kiedyś doczekamy się chwili, gdy Dzień Życzliwości stanie się naszym świętem narodowym?

Udostępnij lub polub post:

Dodaj komentarz

Top