You are here
Home > Psychologia > Zły dzień? Śmiało, pohejtuj sobie na poprawę humoru!

Zły dzień? Śmiało, pohejtuj sobie na poprawę humoru!

Nie wiesz czym jest hejt? Zazdroszczę! Niestety wystarczy kliknąć w pierwsze z brzegu zdjęcie młodej, pięknej gwiazdy – najlepiej polskiej. Fala jadu wylewa się z co trzeciego komentarza. Najczęściej ich autorkami są kobiety, tak jak i ich odbiorcami. Dziewczyna dziewczynie wilkiem? A przecież, jak mówi Madeleine Albright, „w piekle jest specjalne miejsce dla kobiet, które nie wspierają innych kobiet”.

Gwiazdy nie ludzie?

Z Internetowym hejtem najczęściej spotykam się właśnie na profilach znanych osób. Wystarczy jedno potknięcie przy opisie do zdjęcia, by zapewnić sobie lawinę złośliwych komentarzy. Gwiazda ma zbyt drogie ubranie – „lepiej by dała pieniądze biednym”. Gwiazda ma zbyt tanie ubranie – „ma tyle kasy, a ubiera się w sieciówkach, żałosne”. Gdyby komentarze pojawiały się chociaż u osób znanych ze swoich kontrowersyjnych zachowań czy też wypowiedzi… Niestety – na kompletnie NIE-konstruktywną krytykę narażony jest każdy, kto choć raz zaistniał w show biznesie i komu powodzi się lepiej niż przeciętnemu zjadaczowi chleba.
Zastanawia mnie jednak, czy gdy koleżanka dodaje zdjęcie, które nam się nie podoba, również rzucamy się do klawiatury, by czym prędzej ją o tym powiadomić? Czy też zatrzymujemy przykre słowa dla siebie? Dlaczego kierowanie hejtu do znanych osób przychodzi niektórym kobietom tak łatwo – czy myślą, iż za absolutnie każdym profilem stoi sztab PRowców, który dba, by komentarze nie dochodziły do ich klientów? A może są przekonane, iż wszystkie gwiazdy, nawet jeśli przeczytają skrajnie krzywdzące słowa, to i tak nie wezmą ich do siebie?

Zastanów się 3 razy

Nie będę ukrywać – nie raz i nie dwa miałam ochotę zamieścić złośliwą rekomendację dla hotelu, w którym zdenerwował mnie recepcjonista bądź dla pizzerii, w której przyszło mi czekać o wiele za długo na swoje zamówienie. Na pewno znalazłaś się w podobnej sytuacji. Zadaj sobie wówczas te pytania:

  • Czy recepcjonista wykazywał przez cały mój pobyt złe wychowanie czy też puściły mu nerwy tylko tego jednego dnia?
  • Czy niedociągnięcie zdarzyło się kelnerce po raz pierwszy czy taka obsługa to dla tej pizzerii norma?
  • Czy w zaistniałej sytuacji nie ma ani grama mojej winy? A może niepotrzebnie dopominałam się ekspresowej obsługi, mimo iż widziałam, ilu gości czeka na to samo?

Odpowiedzi na te pytania pozwolą Ci spojrzeć na wszystko z szerszej perspektywy i nie pozwolić, by Twoja subiektywna opinia przerodziła się w pełen złośliwości, internetowy hejt. Jaka jest różnica? Polega na intencji – albo chcesz, by ktoś poprawił swoje podejście do klienta, albo pragniesz, by komuś było zwyczajnie przykro.

Dlaczego hejtujemy?

Pierwsza przyczyna, jaka prawdopodobnie przyszła Ci teraz do głowy to zazdrość. I słusznie. To właśnie ten zielony potwór stoi za większością złośliwych komentarzy w Internecie. Piosenkarka jest na wakacjach w miejscu, na które hejterki nigdy nie będzie stać? Należy wytknąć jej zbyt skąpe bikini! Gwiazda fitnessu publikuje motywujący filmik z ćwiczeniami? Koniecznie trzeba skomentować zły dobór muzyki! A im więcej lajków pod złośliwym wpisem, tym lepiej.

Jako drugą przyczynę hejtu, najczęściej wskazuje się niedojrzałość – złośliwe komentarze są zwyczajnie dziecinne. Dorośli ludzie panują nad sobą i tłumią negatywne emocje. O ile znacznie ciężej przychodzi nam to w rzeczywistości, kiedy mamy mało czasu na reakcję, to przecież w cyberprzestrzeni zawsze jest czas na przemyślenie swoich wypowiedzi.

Braku samoakceptacji bądź nawału życiowych problemów nie warto przenosić  na cudze profile. Jeśli nie przemawiają do nas argumenty moralne, to pomyślmy choćby o tych prawnych – obrażanie innych ma swoje granice, nawet w sieci.

 

 

Szanujmy się zarówno w realu, jak i w cyber świecie. Jednak łatwo powiedzieć, trudniej zrobić – bo czy przypadkiem cały ten artykuł nie hejtuje hejterów?

 

Katarzyna Oziemkiewicz

Udostępnij lub polub post:

Dodaj komentarz

Top